23 lutego, w dniu kiedy publikujemy ten artykuł jest międzynarodowy oraz Ogólnopolski dzień walki z depresją. Depresja jest poważnym problemem rozwijającego się świata. Już w 2030 roku depresja będzie najpopularniejszą chorobą na ziemi. Zajmiemy się jednak tym jak pomóc z użyciem felinoterapii osobom cierpiącym na depresję oraz jak felinoterapia pomaga każdemu kto przebywa w otoczeniu kotów.
Brazylijski psychiatra Nise da Silveira w drugiej połowie XX wieku prowadził pierwsze badania terapeutyczne z użyciem kotów. I aktualnie mamy coraz większą wiedzę na ten temat. Dla ludzi mieszkającymi z kotami to same dobre wiadomości. Okazuje się, że koty mają uspakajające działanie na człowieka. Jak wykazano w badaniu z 2001 roku Turner D. C. i Rieger G. na temat ludzi samotnie mieszkających z kotami, ich mruczki pomagały im się odprężyć oraz uspokoić. Nie tylko opieka nad nimi ale samo przebywanie w tym samym pomieszczeniu i ich obserwacja bywa zbawienna dla osób z depresją. Zwierzak działa na ludzi kojąco i relaksująco. Ponad 90% opiekunów kotów w Polsce nazywa swoje mruczki członkiem rodziny. Kot emanuje spokojem i dla osób uczulonych na sierść psa jest świetnym wyborem.
Oprócz tego naukowcy udowadniają, że kot podwyższa hormony szczęścia i obniża poziom hormonu odpowiedzialnego za stres. Koty obniżają też poziom lęku. Jednak do terapii z użyciem kota trzeba użyć odpowiednie koty. Nie mogą to być koty agresywne i mieszkające poprzednio jako wolnożyjące.
Jeśli masz depresję i masz kota to masz o wiele więcej szans na wyjście z depresji, ale nic nie zastąpi kontaktu z lekarzem psychiatrą lub psychoterapeutą.